Dziecko zostało uratowane dzięki wstawiennictwu Matki Najśw.

Wydarzenie, które opisuję, miało miejsce latem 1991 r. w pobliżu Grodkowa. W godzinach południowych udałam się do ogródka warzywnego, znajdującego się po drugiej stronie szosy, o średnim natężeniu ruchu. Na teren ogródków wychodziły również dwie dziewczynki w wieku przedszkolnym, 3 i 5 lat. Matka tych dzieci prosiła mnie, bym dziewczynkom pomogła przejść przez szosę. Przejście do ogródka oddalonego o ok. 50 m od szosy odbyło się bez przeszkód. Nakazałam dzieciom, ażeby zaczekały na mnie, bo razem powrócimy do domu. Powrót z ogródka do szosy odbył się normalnie. Po dojściu do obrzeża jezdni musiałyśmy chwilę zaczekać, bo nadjeżdżały pojazdy z obu stron. W pewnej chwili, po przejechaniu trzech samochodów od strony Nysy, młodsza dziewczynka, widząc, że samochody już przejechały, wyrwała mi się z ręki i pędem usiłowała przebiec na drugą stronę szosy. Nie zauważyła, że od strony Grodkowa szybko zbliża się autobus. Dziecko nagle znalazło się na środku jezdni, tuż przy kołach autobusu. Tylko dzięki refleksowi kierowcy, który błyskawicznie zjechał na pobocze, dziecko zostało uratowane od śmierci.
W tym momencie uświadomiłam sobie, że była przy nas Matka Najświętsza w moim Cudownym Medaliku, który otrzymałam od oo. Franciszkanów w Niepokalanowie w 1948 r. i od tamtej pory go noszę. Nie widzę innego wytłumaczenia, jak tylko to, że dziecko zostało uratowane dzięki wstawiennictwu Matki Najświętszej, za co obecnie składam Jej gorące podziękowania.

J. M. z Grodkowa

W: Świadectwa nadzwyczajnych łask..., WITKM, Kraków 2013.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz