Moja córka zachorowała

Przed kilku laty moja córka zachorowała i w związku z tym przebywała w szpitalu. Stan jej zdrowia ciągle się pogarszał, lekarze nie dawali już żadnej nadziei na uratowanie jej życia. Gdy zawiodły wszelkie wysiłki wiedzy ludzkiej, zaufałam Bogu Wszechmogącemu. Udałam się do miejscowej Katedry i tam przez długi czas modliłam się do Niepokalanej Cudownego Medalika. Po powrocie do domu modliłam się nadal żarliwie ze łzami w oczach, swoimi prostymi słowami: „Tylko Ty, Matko, ją uratujesz”. I tak zasnęłam zmęczona. Rano, jak zwykle udałam się do szpitala, aby się dowiedzieć, czy dziecko jeszcze żyje. Tym razem powiedziano mi, że jest nadzieja poprawy. Wyraźnej zmiany na lepsze jeszcze nie ma, ale obecnie spokojnie śpi. W kolejnych dniach choroba z wolna ustępowała, aż do całkowitego wyleczenia.

Ja wiem, że najlepszym lekarzem był Bóg, który za pośrednictwem Matki Najświętszej, przywrócił zdrowie mojemu dziecku. Z tego też powodu przyjechałam na dzisiejsze rekolekcje, aby osobiście podziękować Matce Najświętszej za dar zdrowia dla mojej córki.

W: Świadectwa nadzwyczajnych łask..., WIKTM, Kraków 2013.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz